Strony internetowe są często tworzone w sposób aby zaspokoić ego zamawiającego
Nie natomiast potrzeby konsumenta, do którego dana witryna jest skierowana. Wszak ostatecznie to zamawiający taką usługę reguluje fakturę i oczekuje satysfakcji z produktu – tak jak my wszyscy, wydając na coś pieniądze. Problem jednak leży w tym, że nabywając produkty dla nas samych – czy to odzież, elektronikę czy po prostu przekąskę – wiemy co lubimy oraz czego potrzebujemy do szczęścia (choć oczywiście nie do końca).
W przypadku stron internetowych sprawa jest nieco bardziej skomplikowana, ponieważ nie będziemy z niej korzystać tylko My jako nabywca – ale tysiące rożnych użytkowników. Taka pokaźna grupa cechuje się sporym zróżnicowaniem gustów, potrzeb, posiadanej wiedzy oraz wyobrażeń na temat naszego biznesu i oferowanego produktu lub usługi. Często jednak w ogóle nie bierze się tego pod uwagę budując firmową witrynę – to błąd!
W tej serii artykułów staramy się przybliżać i ukazywać błędy w popularnych przekonaniach w obrębie tworzenia i zarządzania stronami www. Kwestionując i ścierając z twardymi danymi pewne przyzwyczajenia i błędne twierdzenia wpływające na postrzeganie witryn i zachowań w ich obrębie.
Twój klient nie myśli jak Ty
Ty i Twoja firma znacie swoją ofertę na wylot. Znacie każdy produkt i jego zastosowanie, w czym może pomóc klientowi, a do czego zupełnie si nie nadaje. Wiecie co odróżnia was od konkurencji i co robicie lepiej a być może najlepiej na rynku.
To jednak tylko jedna strona monety.
Po drugiej jest konsument, dla którego powyższe elementy są zazwyczaj obce. Jego percepcja Twojej firmy to wypadkowa oczekiwań, wyobrażeń i przeszłych doświadczeń z innymi firmami – być może oferującymi bliźniacze usługi. Ma on również pewien problem, którego nie jest w stanie rozwiązać samodzielnie przy pomocy dostępnych mu środków.
Gusta i guściki w stronach internetowych
Warstwa wizualna strony www to zwykle pierwszy element na jaki konsument zwraca uwagę. W naszej pracy nie rzadko spotykamy się jednak z działaniami zamawiającego mającymi dostosowanie jej do własnego gustu. Zamiast zadać pytanie czy np. dany element graficzny pełni jakąś funkcję w układzie – po prostu pada klasycznie “nie podoba mi się”, bez żadnej szczegółowej informacji zwrotnej.
Prawda jest niestety brutalna – nieważne ile roboczogodzin poświęcimy grafice – nigdy nie uda nam się zadowolić wszystkich konsumentów. Możemy celować w popularne skojarzenia i preferencje grup docelowych, aczkolwiek zawsze znajdzie się ktoś, dla którego ta konkretna kreacja okaże się gorsza od innej.
“Klątwa wiedzy” i dlaczego jest ona istotna?
Im więcej wiemy na dany temat tym trudniej jest wyjaśnić pewne aspekty danego zagadnienia osobie postronnej. Jeśli nie mamy z nią bezpośredniego kontaktu – jak w przypadku strony internetowej – gdzie nie możemy czytać mimiki twarzy, dopełnić wypowiedzi lub zostać dopytanym o szczegóły – budowa spójnego i trafiającego w sedno przekazu staje się swoistą sztuką.
“Klątwa wiedzy” przekonuje nas, że inni ludzie myślą podobnie do nas i w podobny sposób reagują na te same bodźce. O skali i problemie tego zjawiska przekonało się m.in Google – które podczas projektowania jednego ze swoich serwisów społecznościowych, zbierało feedback od swoich pracowników – głównie inżynierów i specjalistów z szeroko rozumianej branży IT.
W efekcie po uruchomieniu i udostępnieniu serwisu zwykłym użytkownikom – zebrał on bardzo negatywne opinie i oceny. Dlaczego?
Ponieważ to co fachowiec uważa za “idealne” nie musi odpowiadać oczekiwaniom konsumenta. Rozszerzając to dalej – to co właściciel firmy chce przekazać na stronie www nie musi odpowiadać temu, czego konsument akurat chce na niej szukać.
Konsument ma Twoją firmę “gdzieś”
Każdy właściciel firmy kocha ją na swój sposób. Nie jest to oczywiście często miłość łatwa, ale większość w niej wytrwa.
Konsument natomiast prawie nigdy nie odwzajemni jej w takim samy stopniu – wszak dla większości jest ona po prostu środkiem do realizacji jakiegoś celu lub zadania. Zwłaszcza we wstępnej fazie relacji, przed domknięciem transakcji punkt widzenia nabywcy jest skraje inny od sprzedającego.
Firmy lubią się chwalić – skupiają dużo uwagi na sobie, podczas gdy powinny skupiać się na konsumencie i sposobach jak mogę mu pomóc. Przy projektowaniu stron internetowych można to przekuć w model gdzie zamiast prezentacji firmy – stawiamy w centrum witryny klienta i dopiero potwierdzając w jego świadomości, że jesteśmy w stanie spełnić pokładane w nas oczekiwania – utrwalić ten efekt poprzez budowę zaufania (referencje, o nas itd.).
Bo bądźmy szczerzy – nawet Ty nie zaczynasz przeglądać strony firmowej od działu “o firmie” 🙂
Co z tym wszystkim zrobić?
Jeśli chodzi o projektowanie stron www – jak pokazuje ta seria artykułów – warto opierać się o twarde dane a nie przeczucia czy wytarte schematy niemające nic wspólnego z rzeczywistością. Zamawiający musi zrozumieć, że o ile odruch kupienia czegoś, co do końca nam się nie podoba w przypadku dobrej strony internetowej może okazać się akurat tym, czego jego biznes potrzebuje.
Projektanci natomiast muszę edukować nabywców w swojej sztuce i tłumaczyć iż pewne rozwiązania są po prostu lepsze, choć konkurenci stosują co innego.